Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ChupaChuckNorris z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 79120.09 kilometrów w tym 207.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 19461 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ChupaChuckNorris.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 383.15km
  • Czas 16:45
  • VAVG 22.87km/h
  • Sprzęt Canyon
  • Aktywność Jazda na rowerze

ETAP 6 – ZGORZELEC – KLINISKA WIELKIE (SOBOTA 30.08)

Sobota, 30 sierpnia 2025 · dodano: 15.09.2025 | Komentarze 1



Budzik zadzwonił o 4:00. Nałożyłem wcześniej przygotowane rzeczy i szykowałem się do wyjścia, gdy spojrzałem przez okno – padało. Szybkie przebranie, ponowne pakowanie i o 4:40 wsiadłem ponownie na rower.

Pomimo deszczu profil wysokościowy napawał optymizmem – tym razem dominowały zjazdy, a nie podjazdy. Niestety jakość dróg w Lubuskiem pozostawiała wiele do życzenia: chwilami asfalt, potem kostka brukowa, następnie znowu asfalt, tak na zmianę przez kilkadziesiąt kilometrów.

W Gozdnicy (2450 km), po 2 godzinach jazdy, przebiłem tylną dętkę. Wymiana w deszczu, na bruku o 7 rano, nie była wymarzonym startem dnia, ale temat udało się szybko ogarnąć. Był to jedyny problem techniczny jaki napotkałem podczas całej trasy MRDP.

Ze względu na coraz większe dolegliwości ze strony mięśni szyi powróciłem do odwrotnego ustawienia lemondki i jazdy z wyprostowanymi plecami – tak miałem jechać do samej mety. Słaba nawierzchnia dawała się we znaki, dłonie odczuwały coraz większy dyskomfort.


Do Gubina (2540 km) dotarłem około 11:30, czyli 13,5 godziny po planowanym czasie, ale biorąc pod uwagę napotkane problemy, wynik był całkiem dobry. Pogoda znacznie się poprawiła i przestało padać. Chwilę później wjechałem do Niemiec na bardzo przyjemny, ponad 50-kilometrowy odcinek prowadzący głównie po ścieżce rowerowej wzdłuż Odry. Po drodze zorientowałem się, że w międzyczasie zgubiłem jeden ochraniacz na buty i przebitą dętkę, które były przytroczone do sakwy podsiodłowej.



Ponownie byłem w Polsce ok. godziny 14:20, kiedy przekroczyłem most graniczny w Słubicach (2600 km). Tam też zatrzymałem się w Żabce na tradycyjną pizzę i colę, zrobiłem krótką regenerację i sprawdziłem pozycję innych zawodników i ruszyłem dalej. Plan zakładał dotarcie do Stepnicy, która jest położona ok. 400 km od mety. Czasu teoretycznie powinno mi wystarczyć, żeby dotrzeć na miejsce ok. 1-2 w nocy.

Jazda przebiegała przyzwoicie, asfalt się poprawił, humor dopisywał. Problemem był mocno skrzypiący łańcuch – nie miałem już zapasu smaru. W Cedyni (2701 km), około 19:45, zatrzymałem się w Biedronce na kolację i uzupełnienie zapasów na noc. Pod sklepem poprosiłem jedną z klientek o użyczenie mi kilku mililitrów oleju Kujawskiego, który przelałem do pojemnika po smarze i chwilę później zaaplikowałem na łańcuch – problem rozwiązany.



Około 35-minutowy postój pozwolił chwilę odpocząć, odciążyć szyję i zredukować ból śródstopia. Ruszyłem dalej z postanowieniem dotarcia do Stepnicy. Po drodze kontaktowałem się z potencjalnymi noclegami, ale nikt nie wyraził chęci witania mnie w progu o 2 w nocy. Szybka modyfikacja planu – przyjąłem, że będę jechał aż do zmęczenia, planując nocleg na przystanku lub w podobnym miejscu.

W Szczecinie Dąbiu (2779 km) zatrzymałem się w parku ok. godziny 0:30, zjadam zakupione wcześniej biedronkowe hot-dogi i zdecydowałem, że to nie jest odpowiednie miejsce na sen. Wsiadłem na rower i ruszyłem dalej.

O 1:15 dotarłem do Klinisk Wielkich (2790 km), gdzie znalazłem obiecujący plac zabaw. Pomyślałem sobie – skoro wziąłem bivibag z folii NRC, to nie po to żebym go wiózł przez całą trasę i go nie użył. Na placu były dwa domki połączone ze sobą rurą o dość dużej średnicy, którą typuję na idealne miejsce na sen. Rower przypiąłem do jednego z domków, a sam zapakowałem się do rury. Ułożyłem się do snu z powerbankiem i telefonem z nastawionym na godz. 3:30 budzikiem. Skorzystałem też ze skompresowanej kurtki puchowej jako poduszki. Warunki może nie idealne, było trochę ciasno a rura była odrobinę za krótka, natomiast jak na moje pierwsze spanie ‘pod chmurką’ na jakimkolwiek ultra, uznaję że było to całkiem fajne miejsce. Dobranoc.



STATYSTYKA: dystans – 383,15 km; przewyższenia – 1147 m; czas jazdy – 16:45; czas ogólny – 20:33; średnia prędkość jazdy – 22,9 km/h


Kategoria MRDP



Komentarze
aard
| 19:35 wtorek, 16 września 2025 | linkuj Takie podRURZE to ja rozumiem! :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa wkeoc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]