Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ChupaChuckNorris z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 79120.09 kilometrów w tym 207.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 19461 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ChupaChuckNorris.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 806.42km
  • Czas 29:40
  • VAVG 27.18km/h
  • Sprzęt Canyon
  • Aktywność Jazda na rowerze

ETAP 1 – JASTRZĘBIA GÓRA – SERPELICE (SOBOTA–NIEDZIELA, 23–24.08)

Sobota, 23 sierpnia 2025 · dodano: 15.09.2025 | Komentarze 0


Założenie było proste – zdążyć na prom w Mielniku, który miał kursować do godziny 20. Znając swoje możliwości, byłem przekonany, że się uda. Najważniejsze było jechać swoje i nie patrzeć na innych.

Tuż przed 12:00 żegnam się z żoną i synami, robimy pamiątkowe zdjęcie pod latarnią i czekamy na sygnał do startu.



Od razu po starcie zaczęły się problemy z Garminem – co chwilę włączał pauzę i ponownie startował. Tak jechałem przez pierwsze 2 km, aż odłączyłem czujnik prędkości. Pomogło i od tego momentu mogłem skupić się na jeździe. Początkowa część trasy minęła bardzo przyjemnie, wiatr sprzyjał, a pogoda początkowo nie przeszkadzała. Pierwszy dłuższy postój robię na Orlenie w Braniewie (204 km), gdzie jem wrapa, kanapkę i uzupełniam wodę. Wychodząc, mijam Jakuba Szumańskiego, którego następnym razem spotkam w okolicach 1750 km.



Kolejne kilometry mijają spokojnie, spotykam po drodze innych uczestników od których dowiaduję się, że za Bartoszycami będzie słabo z zaopatrzeniem, tak więc planuję znaleźć w tym mieście jakąś Żabkę i tam się zaopatrzyć na nockę. Do Bartoszyc (282 km) docieram około 22:30. Zatrzymuję się w Żabce, gdzie spotykam przemarzniętego Andrzeja Tercjaka. Szybkie zakupy i jedziemy dalej.

Nocka na Suwalszczyźnie nie należała do najprzyjemniejszych – opady deszczu i niska temperatura (ok. 5°C) nie zachęcały do dalszej jazdy. W pewnym momencie byłem tak zmarznięty, że musiałem zatrzymać się na przystanku i owinąć folią NRC – pierwszy raz w życiu podczas maratonu. Półgodzinna przerwa pozwoliła mi dojść do siebie, a mijający mnie kolejni uczestniczy zdopingowali do powrotu na trasę. Chłód i deszcz niestety zrobiły swoje - przez pewien czas miałem problem z używaniem lewej klamkomanetki, dłoń nie miała zupełnie siły. Na szczęście po pewnym czasie wszystko wróciło do normy.

Kolejny zaplanowany postój – Orlen w Sejnach (507 km) – osiągam około 7:30. Podczas śniadania dostaję SMS od żony: „Cała czołówka jest teraz na Orlenie, nie ma nikogo przed Wami”. No to się nieźle zdziwiłem, bo nie patrzyłem dotychczas na wyniki i sądziłem, że jestem gdzieś w środku stawki. Na stacji rozmawiam m.in. z Jędrzejem Gąsiorowskim o szansach na zdążenie na prom w Mielniku. Jędrzej stwierdza, że jest to realne więc ok. 8:00 ruszam w drogę, mając do pokonania 300 km w mniej niż 12 godzin. W tym czasie kilkukrotnie mijamy się z Jędrzejem, od czasu do czasu ucinając sobie krótką pogawędkę i szacując nasze szanse na sukces. Pogoda jest w miarę ok, czasami coś popada, wiatr zasadniczo boczny.

Na kilkadziesiąt kilometrów przed Mielnikiem jedziemy kilka kilometrów remontowaną drogą, która skutecznie nas spowalnia i zmniejsza szansę na zdążenie na prom. Jadąc tym fragmentem trasy modlę się żeby tylko nie przebić dętki bo byłoby to równoznaczne z przyjechaniem do Mielnika po godzinie 20. Na szczęście udaje się pokonać ten mało przyjemny odcinek bez awarii, jednak z czasem jest dość ciasno. W międzyczasie próbuję dodzwonić się do obsługi promu, aby upewnić się, że kursuje do 20:00. Udaje się dopiero za piątym razem, ok. godziny 18. Mam wtedy do pokonania ok. 35-40 km i perspektywę nagrody w postaci przeprawy przez Bug, zamiast nadłożenia ponad 30 km objazdem. Zmotywowany kręcę sensowe waty i finalnie docieram na prom o 19:30. Chwilę później dojeżdżają Jędrzej Gąsiorowski i Tomasz Madzia. W trójkę przeprawiamy się na drugi brzeg – jako jedyni w niedzielny wieczór.





Kilka kilometrów dalej zatrzymujemy się w ośrodku Relaks w Serpelicach, gdzie gospodarz częstuje nas kromkami chleba ze swojskim smalcem i ogórkami małosolnymi. Posileni udajemy się do domku, w którym będziemy się regenerowali przed kolejnym etapem trasy. Z Tomkiem Madzią nastawiamy budziki na 2:00, Jędrzej postanawia pospać 2 godziny krócej.



STATYSTYKA: dystans – 806,4 km; przewyższenia – 4635 m; czas jazdy – 29:40; czas ogólny – 32:42; średnia prędkość jazdy – 27,2 km/h


Kategoria MRDP



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ziech
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]